adam kadmon adam kadmon
60
BLOG

Witryna Poetów nr 42

adam kadmon adam kadmon Rozmaitości Obserwuj notkę 3


Witajcie, drodzy Czytelnicy. Jest nam bardzo miło, nadal pamiętamy  o Was; jesteście nam POTRZEBNI. Niezbywalni, to prawda.

 

 

LUDMIŁA  JANUSEWICZ

( KOSZALIN )

 

O PICIU KAWY i HERBATY…

 

 

- Można powiedzieć, że piszę do ciebie list – mówi on.
Jesteśmy w kawiarni, zamawiam kawę aby spokojnie z
tobą porozmawiać i aby narastało w nas to przemożne
pragnienie zaspokojenia naszych wyobrażeń o tym, jak
będzie…Mam chęć nasmakować się i nasycić tobą.
Na razie jednak patrzę na ciebie, na twoje piersi krągłe
jak pomarańcze, soczyste, pełne słońca i brązu, robią
one wrażenie!
Piłaś powoli kawę, a ja wzrokiem zdejmowałem z ciebie
bluzeczkę. Chciałem jak najprędzej się do nich dostać,
uwolnić je ze skrępowania, poczuć ich zawiesistość,
przekonać się, że wzrok mnie nie myli, że są one właśnie
takie, jak je sobie wyobrażałem. Można powiedzieć, że
chciałem się przekonać, iż cuda istnieją.
- Nigdy nie myślałam – mówi ona – że będzie zaprzątał
mnie taki temat można powiedzieć chiński, albo do tej
pory tak odległy, jak Chiny. Kogo obchodzi, jak pić
herbatę? A ja chcę ją pić w twoim towarzystwie i z tobą
rozmawiać.
- Tak…- wszedł jej w słowo – czasami pięknie jest skupić
się na obiekcie pożądania bardziej refleksyjnie, może to
być równie miłe, jak samo spełnianie się…
Picie herbaty może być prawdziwą przyjemnością, jestem
nawet zwolennikiem drobnych łyków, niech jej kropelka
kolebie się na języku i odda nam słońce Chin, zanim ją
wypijemy.
Niech jej zapach i aromat przypomina mi zapach twego
ciała, a jej barwa niech mi się kojarzy z twoją opalenizną,
brązową, aksamitną i równie delikatną, jak ów aromat,
który chwilę zabawi między nami, zanim się ulotni.
Czasami warto mieć świadomość tego, że to, co się nam
przytrafiło nie jest dane na zawsze, że musimy o to
zabiegać, a będąc razem cieszyć się swoją obecnością.
Że owo picie herbaty jest ważne, tak jak dotykanie twoich
piersi mimochodem i trzymanie cię za rękę przez chwilę
jak dziecko, aby zobaczyć twój uśmiech.
Może to wszystko jest fragmentem układanki, nie powiem
boskiego planu, bo na ten temat nie wiem nic…

 

 

 

MIŁOŚĆ PRAWDZIWA w SŁOWACH

 

 

On lubił
gdy ona dobrze skroiła słowa
które zaskakiwały go skrótem
kładki łączącej dwa brzegi
lub niespodziewaną metaforą
wtedy rósł i się rozjaśniał i wtedy
mógłby pobrzdąkać na gitarze
którą sobie zafundował na
urodziny

Zdarzył się między nimi cud
nie był poetą
ale znał wartość słów w poezji
no i ta jego wiara w nią
że potrafi z siebie wyciągnąć
wszystko co ma głęboko
ukryte i nieskończone

Ona dawała mu słowa
które nie były tylko słowami
ale i myślą
nazywał je zawieraniem

Czasami czuła lekkość
sfruwanych słów które jak motyle
osiadały w wersach
a innym razem musiała je szlifować

Lubiła sprawiać sobie i jemu takie
prezenty

 

 

 

ADAM  KADMON

( ŚRODKOWOPOMORSKIE , DOLINA PARSĘTY )

 

Jak-gdzie-kiedy-dlaczego *

 

 

jak zemknąć przed nadejściem jutra

gdzie jak kiedy przed nim się schronić

przeczekać nieuchronne przybycie

za falochronem wydarzeń

nieznanym faktom dać odpór

w niedopisanej przestrzeni

 

jak nadal być sobą

będąc znakomicie skrytym

przed życiem co dopada snadnie

nie zawierzając przypadkom

bo nigdy dość braków

w braku zaufania

 

są chwile

rozwoju dla należytej proporcji

najprościej

niezbędne

ale  tu nie o tym

jak kamyk na strunach czasu

zaklęty w iluzję postępu

taki progress

przeczekać co ma być to będzie

niekoniecznie przeciętne

antenat orzekł  tubylcowi

czyśćca

 

wszyscyśmy dusze pobielane wapnem

wszystkim nam ducha wapanem wytrawiono

dla przykładu na lada żadną okazję

lub zgoła na opak

 

ze Spisu Artefaktów, tom V

 

 

* * * * * *

 

Droga do marzeń to nie autostrada.

Tu nie istnieją znikome przypadki,

potwierdzające wydumane reguły.

Wie o tym bywalec wieży zmysłów,

podróżnik.

Wie o tym także każdy,

któremu z należną atencją zdarzy się

w ten tekst, kolokwialnie mówiąc

wejść i powrócić bezpiecznie,

otoczony nimbem wyzwolonych

zmysłów.

O tym racz jeszcze pamiętać Janie Hermanie*

o tym pamiętaj, gdy będzie ci bywać

w bezpiecznych stronach twojej

prawej nostalgii.

 

 

*Jan Herman,publicysta,znany bloger, filozof ekonomii.

 

* * * * * *

 

Jantar, zwany elektronem, bursztynem,

bernsteinem, to czysta alchemia.

Urokowi jego pdległe są istoty słoneczne,

idealiści, mistycy i ja go pochwalam…

Odwrotnie, niż kobiety z mroku.

Jantar objawieniem, gdy występuje w otulinie

srebrnej, jasnej, bez patyny.

Pamiętam o tobie, z ziemi Wenedów

inkluzjo, ze stron pobratymców- Słowińców też.

Jest to ziemia w moim najbliższym

pobliżu.

W niej poszukuję naturalnej bliskości,

związku.

* * * * * *

 

 

Z cyklu SPIS ARTEFATÓW, pomieszczonego w tomiku  LEGENDA. Termin publikacji  w końcu br , jeżeli dociągnę.

 

 

 

OTO i DESER NA EKSPLOZJĘ LATA

_____________________________

WILLIAM  BUTLER  YEATS

( 13.06.1865 – 28.01. 1939 )

 

głowa

William Butler Yeats

Kiedy już siwa twa głowa, osnuta snem, zamyśleniem,

Pochyli się nad kominkiem, weź w ręce tę książkę i czytaj,

Czytaj powoli i wspomnij, jak niegdyś twój uśmiech rozkwitał,

I wspomnij, jakim głębokim oczy mroczyły się cieniem.

 

I wspomnij, jak wielu kochało uśmiech łagodny i jasny,

Kochało — szczerze lub złudnie — czar, co radość twą zdobił.

Lecz jeden człowiek miłował duszę wędrowną w tobie

I wtedy miłował najbardziej, gdy w żalu twe oczy gasły.

 

Schylając się nisko, nisko ponad tlejącym ogniskiem,

Pomyśl, trochę ze smutkiem, o tym, jak miłość odeszła.

Czy uleciała na skrzydłach, by w górach wysokich zamieszkać?

Czy może twarz swą ukryła wśród gwiazd zamieci srebrzystej?


Przełożył
Zygmunt Kubiak

 

 

Opodal ogrodów Salley

William Butler Yeats

 

Opodal ogrodów Salley z kochaną spotkać się miałem.

I przeszły przez ogrody jej nóżki śnieżnobiałe.

Chciała, bym miłość brał lekko, jak liście rosną na drzewie.

A ja byłem młody i głupi, nie chciałem zgodzić się w gniewie.

 

W polu nad rzeką płynącą z moją kochaną stałem,

Złożyła na mych ramionach swe ręce śnieżnobiałe.

Chciała, bym życie brał lekko, jak rosną trawy zielone.

Lecz byłem młody i głupi — a teraz we łzach tonę.


Przełożyła Ludmiła Marjańska

 

 

Po długim milczeniu

William Butler Yeats

 

 

Mowa po długim milczeniu; bo skoro

Wszystkie inne kochanki odeszły lub zmarły,

Abażur zmiękcza ostry blask lampy, a czarny

Napór nocy pozostał za okienną storą,

Skoro tak — trzeba, byśmy jako temat mieli

Sztukę i Pieśń, najwyższe z rzeczy tego świata:

Gdy ciało więdnie, wzrasta mądrość; w młodych latach

Kochaliśmy się wzajem i nic nie wiedzieli.


Przełożył
Stanisław Barańczak

 

 

Polityka

William Butler Yeats

W naszych czasach przeznaczenie człowieka

objawia swój sens w kategoriach politycznych.

Tomasz Mann


 

 

Jakże ja mogę, gdy to dziewczę

Stoi w tym samym pokoju,

Skupić się na Hiszpanii, Rosji,

Polityce, wojnie, pokoju?

Owszem, rozmawiam z podróżnikiem,

Który zna świat od podszewki,

I bystrym politykiem, który

Oznajmia: „To nie przelewki”,

I może prawdą jest, co mówią

O armiach i poligonach,

Ale ja marzę: Być znów młodym

I trzymać ją w ramionach!


Przełożył
Stanisław Barańczak


adam kadmon
O mnie adam kadmon

Jestem istotą czującą , która swoje przeżyła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości