Wiesz, jaki będzie maj w maju? Pewnie zbyt szybki,aż do wyczerpania majowego tempa . Zatem proszę, zwróć baczną uwagę, że w poezji JEDNAK można czas dowolnie wyhamować,spowolnić.
Wszystkiego dobrego Tobie i Tobie.
* * * * * *
LUDMIŁA JANUSEWICZ , KOSZALIN
Jak dobrze się czuć?
Pytano kiedyś znanego psychiatrę, jak postępować, aby
mieć dobre samopoczucie.
Odpowiedział, że po prostu należy polubić siebie.
A jednak często inni widzą w nas pewne niedostatki.
Ludzie o słabej konstrukcji psychicznej, którym się taki
niedostatek wytknie, martwią się, wpadają w depresję.
Jest jednak prosty zabieg, który pozwoli nam żyć długo,
szczęśliwie i spowoduje, że żaden z nieprzyjaciół naszych
nie będzie w stanie sprowadzić nas do parteru, jak
mawiają judocy.
Mówię o zasadzie ekwiwalentności, tak nazwałam tę
zasadę na własny użytek, słyszałam kiedyś makabryczną
jej egzemplifikację: „Jeśli facetowi urwie jedną nogę, to
za to ma drugą nogę dłuższą”.
Jeśli nie mamy czegoś według nieprzyjaciół naszych, to
w zamian mamy co innego.
Jeśli ktoś wyzywa nas od rudzielców, bo jesteśmy właśnie
tacy, to stosujemy tę zasadę i co się okazuje?
Że jesteśmy może i rudzi, ale za to nie jesteśmy głupi, od
razu czujemy się lepiej, nasza samoocena rośnie, a świat
wydaje się piękny.
Aby poczuć się jeszcze lepiej, możemy zastosować naszą
zasadę, tylko odwrotnie i pogrążyć przeciwnika.
Jeśli jest on łysy, to mówimy: „nie dość, że łysy, to jeszcze
głupi”, w ten sposób czynimy go bezbronnym.
Chyba, że on zastosuje zasadę ekwiwalentności piętrowo,
na przykład może powiedzieć: „Jestem i łysy i głupi, ale za
to mam…” i w tym miejscu może powiedzieć, co on ma, a
jeśli będzie zdecydowany wam dokopać, pokaże to cudo …
Niestety na to nie ma lekarstwa, chyba, że kupi sobie
lepszy samochód, który jest podobno ekwiwalentem tego,
o czym ja wiem, a wy myślicie…
On lubił
gdy ona dobrze skroiła słowa
które zaskakiwały go skrótem
kładki łączącej dwa brzegi
lub niespodziewaną metaforą
wtedy rósł i się rozjaśniał i wtedy
mógłby pobrzdąkać na gitarze
którą sobie zafundował na
urodziny
Zdarzył się między nimi cud
nie był poetą
ale znał wartość słów w poezji
no i ta jego wiara w nią
że potrafi z siebie wyciągnąć
wszystko co ma głęboko
ukryte i nieskończone
Ona dawała mu słowa
które nie były tylko słowami
ale i myślą
nazywał je zawieraniem
Czasami czuła lekkość
sfruwanych słów które jak motyle
osiadały w wersach
a innym razem musiała je szlifować
Lubiła sprawiać sobie i jemu takie
prezenty
Zygmunt Jan Prusiński – poeta z Ustki oraz ze ŚWIATA CZTERECH STRON.
KOBIETA W CZARNYCH SKRZYDŁACH
Motto: „Wiersze do mnie przychodzą.
Często przychodzą tylko fragmenty,
niecałe wiersze” – Viktoria Brauner -
Zygmunt Jan Prusiński
ZERWĘ CI JABŁKO
Unoszę się nad mgłą
czasem nad krawędzią
zdobywam nie tylko przestrzeń
a w niej poezję pól – poezję wydm
poezję lasów – poezję świtów
ale i ciebie byś mi zajrzała w oczy
kiedy nadzy choćby pod jabłonią
mówisz mi wprost o miłości
zupełnie innej – od wszystkiego
co nie jest miłością -
bo ludzie nie znają miłości
kłamią by być sami oszukiwani.
Dar ciała stworzonego jest cudem
potęgą władania i czucia
dlatego te Erotyki są modlitwą
unoszą się nad mgłą
unoszą się nad krawędzią
czy w ten czy w inny sposób
ręce człowieka są żywe
kiedy dotykasz mnie
kiedy dotykam ciebie
kiedy tworzymy wspólnie
noce i świty – jasność i ciemność
a w nich ziarna i nasienie
by czuć się błogim i spełnionym.
- O to mi chodzi Margot Bene z Avinion!
5.12.2016 – Ustka
Poniedziałek 04:39
Z RUMEM NA GORĄCO
Ta noc przedwczoraj
rzeźbiona twymi rękami
budziła nie tylko gwiazdy
sam mistrz księżyc
przespacerował się
ulicą Małą i zajrzał do okna.
Z zamętów znikomej sławy
pozostaje zapis co ręce potrafią.
Odbiegłem poniekąd od poezji
tyle dni minęło bez wiersza
który ci dedykowałem wizją poety.
- Byłaś jakby w etosie gubiąc róże…
Nie potrafiłem się skupić nad czynami
choć jestem żywy na obrazach.
Przychodzę myślami gdzie jesteś
w dziedzictwie przyrody nad morzem
znasz te zakamarki bo w nich uczestniczysz.
Jakże wielbiona przeze mnie -
ostatecznie nie prosimy o nic
pijemy rum na gorąco
i głaszczemy swoje ręce…
5.12.2016 – Ustka
Poniedziałek 05:28
PRZEDSMAK NADCHODZĄCEGO CZASU
Grudniowy czas
gdzieś poukrywane zachęty
miasto w którym mieszkam jest jakby ściszone -
nie słyszę muzyki muszę sam
podśpiewywać dawne piosenki
jeszcze z lat kiedy byłem kawalerem dwudziestoletnim.
Ale jak powiadasz Panno M.
(jest przedsmak nadchodzącego czasu)
a w nim nasze pragnienie
by dojść do źródła i pić z niego -
to czyste lekarstwo po którym chce się więcej
więc prawie co noc kocham twoje ciało.
Wiem że te pieszczoty
mają coś z malowideł stylu
kiedy zbliżam się by przekazać
organiczne nasienie szczęścia.
9.12.2016 – Ustka
Piątek 07:25
GRUDNIOWY EROTYK
Ostatni miesiąc roku
pamiętam o tym że czekasz
na grudniowy Erotyk.
Właściwie to nic się nie zmienia
klimat miłości jest ten sam -
znamy swoje ręce
znamy swe ciała podatne
na powierzchowne i głębsze
zachowania by doprowadzić
do czystego końca
kiedy rytm zmieniam
w całkowitym ściszeniu.
Więc bądź przygotowana
na płynące rytmy w tobie…
24.12.2016 – Ustka
Sobota 13:27
Zygmunt Jan Prusiński
SYLWESTER W AVINION
Motto: „Ten wiersz jest żyłką słoneczną
na ścianie
jak fotografia wszystkich wiosen.”
- Krzysztof Kamil Baczyński -
Jadę w tej chwili
dopiero czternaście minut
a gdzie do końca podróży
chyba święty Szczepan się modli
żebym dojechał -
pierwszy raz będę w Avinion
coś tam śpiewała Ewa Demarczyk
bez ozdóbek szyi i twarzy
w czarnej sukni wieczorowej
(nie wiem czy ona żyje) -
nie czytam gazet nie słucham radia
rzadko oglądam telewizję
bo nie chcę być mądry -
będąc głupim mniej przeżywam
(wiem że ludzie jedzą szczaw i ulęgałki)
żyd profesor nakazał z Łodzi
- wściekły burek Aaron -
tak go nazwali rodzice.
Margot po francusku śpiewa
szlagier Demarczyk: „Sur le pont d’Avignon”
szykuje stół gościnny -
posiedzimy przy nim
przez dotyk dowiem się więcej
pachnąca olejkami z Egiptu
dba o swoje ciało -
lubię męskością się pochwalić
jest podatna na moje strojenie
odpędza rywalki
nie dopuszcza złych myśli
że mógłbym z inną czy z innymi
- lubię to u niej tę zaborczość
dlatego nie daję żadnych powodów.
Jest moja ja jestem jej
przed nami Sylwester w Avinion.
Poniedziałek. 26.12.2016 – 17:51
ADAM KADMON.
DOLINA PARSĘTY, ŚRODKOWOPOMORSKIE
JUŻ NIE TRZEBA
Już nie trzeba będzie umierać za życie,
a za miłość głupio , jak głupio.
Liczą się inne przypadki , z których
najmniej ważny jest powód.
Pokemony goniąc , myślmy
o jutrze
przyczajonym za najbliższym rogiem ,
chociaż nie jest tam róg obfitości.
Świat zmalał ; nam się wydaje
żeśmy urośli.
KOCHAĆ
Jak to pięknie powiedzieć ;
każdy wie , który kochał.
Wybór jest gdzieś nazbyt bliski :
można zginąć z ręki poety
albo
oddać mu się w niewolę
na wieki.
Masz znak zniewolenia :
brylantowy pierścionek
w otulinie złotej.
Nie grymaś;
wolną wolą twój wybór
bez opcji lecz i bez
marnego frasunku.
Podpisano : Pseudo-Juvenis,
poeta z majaków.
( z cyklu SWOJĄ DROGĄ, ukaże się na rynku w tomie MANNERHEIM – LOZANNA, w czerwcu br.)
______________________________________________________________________
W tej edycji Witryny brak deseru. Na deser wiosna majem TRĄCA.