Będzie bacznie oglądał
jak pomału , pomału , sięga po sam kres
i powie : koniec eksperymentów z życiem .
Co było ,to było.
Co jest , pozostanie pleśnią poza kresem
poszukiwań człowieczych.
W końcu jesteśmy powiązaną wzajemnie
masą atomów , niczym więcej.
Świat , bodaj rozleglejszy okazał się
bezsensownie obcy ,
niepodległy naszej wrażliwości.
Więc furda z empatią !
Leż, gdzie spoczywasz , czuwając przy cieple
tego ciała , które już za moment nie będzie
nigdy mną.
Pracowałeś ? Modliłeś gorliwie ?
Spełniałem dobre uczynki , odpowie.
Bywałem – co jest mi wiadomo
- frazą pozorów.
Zatem spoglądaj na rozłożyste drzewo
na zielonej łące , wsparte o błękit
zbyt nieskazitelny , bezchmurny,
bezwietrzny.
Tam między białymi ptakami milczenia
- twoja Nirvana.
Jeszcze nie słyszysz monochromatycznych
sitarów. One niebawem zabrzęczą
znakiem przejścia stąd aż do niej .