Państwo oglądałi niedawno film parabiograficzny o twórcy fejsa, Marku Z. TO powstało na początku jako portal komunikacyjny między uczelniami, służący do wyłapywania co lepszych, atrakcyjnych studentek. Z czasem rozrósł się , zmężniał, przekroczył granice i kordony, stał się w ambitnym planie twórców - planetarnym komunikatorem.
Nie pamiętam okoliczności i daty rejestracji ; nie to jest najważniejsze. Wbrew regulaminowi, udało się nam - Kadmonowej ze mną - założyć konto wspólne. Nie rozwijaliśmy specjalnie obszaru znajomości, słusznie uważając, że każdy , normalny człowiek, jest w stanie zapamiętać i skojarzyć najwięcej - 200 osób. No, chyba, że jest geniuszem zapamiętywania, przecież tacy występują w naturze. Dziś , po jakimś czasie ( może 4 lat ) , nasi znajomi, to blisko 270 osób.
Które z nas częściej zagląda ? Jasne, że Kadmonowa. Wymienia się filmikami, fotkami, obrazkami, celnymi bon motami i takimi tam. Nasi salonowcy, z grupy którą znam, też działają. Pojawia się Igor Janke, Jan Herman, Stefan Detko, Wiejska Babka i sporo innych. Często wieszając swoje salonowe publikacje.
GIGANTYCZNE TORNADO ZNISZCZYŁO MIASTO W OKLAHOMIE - krzyczy przykładowy news na Fb, a pod nim 15 kliknięć "lubię to ". No to co ty lubisz ? Dreszczyk emocji, towarzyszący relacji z zagłady i śmierci ? Masz przecież do wyboru funkcję " nie lubię" . Nie korzystasz, znaczy , że jednak lubisz. Umarł zasłużony dla kultury polskiej, profesor B. I jedenaście kliknięć "lubię to ". Jesteś rzeczywiście wymóżdżony ?. Z informacją o tragicznej śmierci posła Geremka - tak samo. LUBIĄ !
Jednak, gdy chcesz pogadać, posłużyć się fejsem do tego, z czym się kojarzy , kiedy sondujesz wrażenia, myśli, uczucia, nie ma "lubię", nie ma "nie lubię" - jest pustka. Po jaką cholerę ci ludzie tam przychodzą ? Przecież nie wypełnią braku wrażeń w realu, swoją pseudoaktywnością. Wrzuć tam swój tekst, będziesz kontent, jeśli przeczytają trzy osoby, a jak siedem - wniebowzięty.
Najważniejsze są obrazki, muza , głupkowate dowcipy, mądrości oklepane, przyklepane, dowcipy z brodą i jeszcze raz - obrazki. Nie wiem kiedy, ale TO musi pieprznąć.
Już chyba "nie lubię" i strasznie grymaśny będę, gdy po raz kolejny do kompa zawoła mnie Kadmonowa , iżby razem podziwiać. Np. męczenie tresowanych zwierzaków, , zmuszanych do zachowań, wbrew naturze. "Nie lubię" i już.