Umówmy się, że przyjmujemy na wiarę , iż jesteśmy jako naród - ultrakatoliccy. Podobnie jak Irlanderzy jeszcze tak niedawno. Na wiarę, bo statystyki opowiadające o uczestnictwie w mszy i o przyjmowaniu sakramentu, obalają tę tezę i czynią z niej mit. Jednak - umówmy się.
Idąc tym tokiem myślenia, odpowiedzmy w niedzielę, która jest dniem świętym, dlaczego posiłkując się wieloma cytatami z Pisma i refleksjami wielu, na temat pobożności, empatii, zrozumienia i szacunku dla drugiego człowieka, zachowujemy się jak węże, jak dajmy na to - anakondy , boa, czy inne pytony tygrysie. Czemu, z imieniem Boga na ustach, najchętniej wzięlibyśmy adwersarza, czyli każdego, kto myśli inaczej od nas, w namiętny uścisk, jak nie przymierzając, wężowy splot, aby ten, którego uznajemy nieprzyjaciołem z racji POGLĄDÓW, ani zipnął ?
Co mamy w sercu ? Kamienie ? Kamienne szańce swojego myślenia ? A skąd wiemy, że ono jest nasze ? A kto powiedział, że nie skrywamy w sobie, w swoich namiętnościach publicznych - dwumyślenia ? Jednego dla adwersarza, drugiego dla siebie, bo przecież ( wiemy o tym ), przyszło żyć nam w niepewnych czasach. W czasach względności. Kto steruje naszymi emocjami, refleksjami, kto podpowiada ogląd świata, komu zależy, byśmy żyjąc tu i teraz, szczycili się własną unikatową humanoidalnością, chociaż dowody przeczą ? Czy wciąż nam bliżej do jaskiń i do z jaskiń sfory, w której słowo samca alfa najświętsze i niepodważalne, choćby miał on problemy z samym sobą ?
Nie, nie wszystkiemu winne są media. Bo rola ich sprowadza się do tego, że żyją z nas i dzięki nam. Wystarczy to sobie uświadomić i manipulacja skończona. Ale gdy wyrzucisz za okno telewizor, gazetę jedną, drugą, wyłączysz net - kto powie ci jak żyć, jak myśleć ? Ty sam ? Wolne żarty.
Pamiętasz pierwsze kuszenie i tego , kto kusił ? W czyją skórę obleczony ? Dziś, być może, obleczony jest w ciała i co gorsze - sumienia - tych kilkudziesięciu gnomów, którzy wam przewodzą i dają placet twojej aktywnej działalności. Pro publico bono ? Wolne żarty ! Zatrzymaj się i popatrz : tego nie usprawiedliwiają czasy, okoliczności, media , popkultura. To ty w nich szukasz wytłumaczenia dla siebie, wobec siebie.
Porzekadło mówi : Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Ogarek rośnie, świeca dopala się pięknie : wszyscy na swój sposób, są kontenci. Przecież miłość własna, opasana wstęgą posłuszeństwa wobec GURU - to nic innego, jak najnowsza wersja miłości bliżniego. Wziąć go w sploty, omotać i po kłopocie.
Szatan naszym arcypapieżem, amen.