adam kadmon adam kadmon
182
BLOG

Witryna Poetów nr.36 . Wyd. specjalne.

adam kadmon adam kadmon Kultura Obserwuj notkę 2

Bob Dylan z Noblem. "Jedna z najlepszych decyzji Akademii Szwedzkiej"

 
13.10.2016 15:43
    
Amerykański piosenkarz, kompozytor, autor tekstów, pisarz i poeta został wyróżniony literacką nagroda Nobla za "tworzenie nowych form poetyckiej ekspresji w ramach wielkiej tradycji amerykańskiej pieśni".
AUDIO
 2 pliki
  • 00'29
    Dziennikarz muzyczny Polskiego Radia Paweł Sztompke cieszy się z docenienia piosenki jako przekazu literackiego w połączeniu z muzyką (IAR)
  • 00'25
    Nagrodzony został poeta piosenki - podkreślił krytyk literacki Tadeusz Lewandowski (IAR)
 
Bob Dylan
Bob DylanFoto: PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Najpierw westchnienie wyrażające zaskoczenie, potem gromkie brawa - tak werdykt Akademii Szwedzkiej przyjęła publiczność.

- To nie tak, że Bob Dylan został nagle przez nas dostrzeżony. Przyznawanie nagrody Nobla jest procesem. On był na naszej liście od dawna i czekał na swoją kolej - powiedział Per Waestberg z Akademii Szwedzkiej.

Radość z przyznania nagrody Dylanowi wiąże się przede wszystkim z popularnością jego piosenek. Wielu przysłuchujących się tegorocznemu werdyktowi krytyków miało wątpliwości, czy przyznanie Nobla autorowi tekstów to dobry pomysł.

- Bob Dylan jest bardzo dobrym autorem piosenek, które towarzyszą mi całe życie. Zastanawiam się jednak, czy jest to poezja. Gdy czytam jego teksty bez muzyki, one bardzo dużo tracą - stwierdził szwedzki krytyk Svante Weyl

"Jedna z najlepszych decyzji Akademii"

- Twórczość Boba Dylana to prawdziwa, intrygująca poezja. To jedna z najlepszych decyzji Akademii Szwedzkiej - powiedział filolog, publicysta, wydawca i krytyk literacki, redaktor naczelny wydawnictwa "Znak" Jerzy Illg. 

- Dylan to nie tylko muzyk, ale wielki poeta. Poeta niesłychanie ważny dla całej naszej generacji. Poeta, który wykrzyczał nasz protest, bunt, naszą rozpacz i miłość. Był heroldem tego pokolenia, choć odżegnywał się skrzętnie od tej roli. Nie chciał być na sztandarach, nie chciał być prorokiem - wskazał.

- Przed laty byłem w Sztokholmie i w księgarni zobaczyłem wielką antologię literatury powszechnej, zatytułowaną "Od Gilgamesza do Boba Dylana - kamienie milowe światowej literatury". Nie ma z tym przesady. Chcieliśmy zaprosić go w przyszłym roku na festiwal Miłosza, właśnie jako poetę. Teraz to będzie zapewne dużo trudniejsze do zorganizowania - ocenił.

Jak podkreślił, trzeba pamiętać nie tylko o muzycznej warstwie piosenek amerykańskiego barda, ale również o warstwie poetyckiej jego dzieł.

- Dylan jest niesłychanie wykształconym poetą. W jego twórczości da się odnaleźć wpływy francuskich poetów: Rimbauda, Apollinaire'a, ale także Amerykanów. To nie jest tylko muzyk rockowy. To niezwykły twórca, potrafiący połączyć najróżniejsze wpływy - stwierdził.

 

źródło :  Polskie Radio  pl

 

                                                                 

                                                           BOB  DYLAN

 

 

 

     ULICA  ROZPACZY

 

 

Tu widokówki z linczu nabędziesz  
I świeży paszport na nazwisko Brown     
W salonie piękności - kurewsko pięknie
I cyrk zaprasza nas  
Oto więc niewidomy urzędnik 
Spójrzmy, jak działa hipnoza
Jedną ręką z linoskoczkiem związany
Drugą - majstruje w spodniach
Oddział specjalny - już aż się pali
By gdzieś swą obecność zaznaczyć

A ja i Lady dziś wieczór czuwamy
Na Ulicy Rozpaczy

Kopciuszek, jak z innej dziś bajki    
„Wart Pac pałaca”, z uśmiechem śpiewa
I ręce zaklada za tylne kieszenie
Betty Davies jedna!   
Przechodzi Romeo, zawodząc: 
"Należysz, chcę wierzyć, do mnie”  
Ktoś mówi, "żeś chyba się zgubił tu, koleś
Lepiej idź sobie” 
Więc gdy ucichł dźwięk karetek  
Słychać tylko pośród nocy 
Jak Kopciuszek zamiata  
Ulicę Rozpaczy

Księżyc już się prawie schował  
Gwiazdy zaczynają znikać 
Nawet stara wróżka 
Ma wszystko do ukrycia 
Oprócz Kaina oraz Abla 
I z Notre Dame garbusa też  
Wszyscy inni się kochają 
Lub czekają na deszcz
A Samarytanin Dobry
Już szykuje swe show szaty
Bo karnawał się zaczyna 
Na Ulicy Rozpaczy.

Ach, Ofelia, tam pod oknem
O nią martwię się, doprawdy
W wieku lat dwudziestu dwóch
Ma nawyki starej panny
Śmierć ma dla niej dziwny powab   
Nosi to żelazne wdzianko  
Jej zajęciem jest religia  
Grzechem - życiem, jak w letargu 
I choć oczy ma utkwione  
W tęczę, w którą Noe patrzył 
Przecież ciągle tu przychodzi  
Na Ulicę Rozpaczy.

Einstein w przebraniu Robin Hooda 
Ze wspomnieniami w kołczanie  
Szedł tędy przed godziną 
Z mściwym mnichem, swym kompanem
Wygląd, doprawdy, miał żałosny 
Kiedy żebrał o papierosy, 
Po czym odszedł, w pół zgarbiony   
Mrucząc A do Z pod nosem 
Chwili byś mu nie poświęcił
Chociaż niegdyś tyle znaczył:  
Grał na skrzypcach elektrycznych 
Na Ulicy Rozpaczy

Doktor Paskud - jego niebo
W suspensorium drzemie  
Każda z jego mdłych pacjentek  
Mieć by chciała "niebo w gębie"  
Siostra Nikt - doktora pomoc
Strzeże schowka tu, na cyjanek
I kart przyjęć, których treścią:
"Zmiłuj się nad nimi, Panie”  
I wszyscy grają na gwizdkach 
By to usłyszeć, wystarczy 
Odpowiednio się wychylić  
Z Ulicy Rozpaczy.

Ulice strojne w transparenty  
Ludzie szykują się na święto 
A Upiór z Opery   
Zupełnie podobny do księdza  
Łyżką karmią Casanovę  
By wlać mu otuchę w serce 
Potem go zabiją słowem, a dla
Pewności – pewnością siebie 
Upiór zaś krzyczy do podlotków 
"Spadać stąd, nie ma co patrzyć”
Stąd kara dla Casanovy, bo chodził
Ulicą Rozpaczy

W środku nocy, z agentów
I nadludzi szwadrony
Wygarniają tych wszystkich 
Mądrzejszych, niż oni
Prowadzą ich do fabryk, gdzie   
Sprzęt do zawałów serca
Przywiązuje się im do pleców
A trzymany w twierdzach   
Łatwopalny olej - zwożą  
Naganiacze od polis  
I patrzą, by nikt się nie schronił 
Na Ulicy Rozpaczy.

Chwała Neptunowi Nerona 
Titanic o świcie wypływa  
A wszyscy krzyczą do siebie  
„Z kim trzymasz, z kim trzymasz?!”
Ezra Pound i T.S. Eliot 
o ster toczą walki
Drwią z nich śpiewacy calypso   
A między oknami morza
W którym rój syren tańczy   
Rybacy trzymają kwiaty
I nikt się tu nie przejmuje   
Ulicą Rozpaczy

Tak, dostałem twój list wczoraj
( w czas, gdy pękła klamka w drzwiach)  
Kiedy pytasz jak mi idzie  
To, rozumiem, że to żart? 
W sprawie tych, o których piszesz 
Znam ich… w popelinie giną           
Twarze im musiałem zmienić
I poszukać nowych imion  
Teraz ciężko mi się czyta
Więc już listów nie pisz raczej  
Chyba, że je wyślesz do mnie    
Z Ulicy Rozpaczy" 

 

tłum.  Wojciech Man

 

 

 

BLOWIN' IN THE WIND

 

Przez ile dróg musi przejść każdy z nas,
By mógł człowiekiem się stać?
Przez ile mórz lecieć ma biały ptak,
Nim w końcu opadnie na piach?
przez ile lat będzie kanion ten trwał,
Nim w końcu rozkruszy go czas? 
Odpowie ci wiatr wiejący przez świat
Odpowie ci bracie tylko wiatr.

Przez ile lat będzie trwał górski szczyt,
Nim deszcz go na mórz zniesie dno?
Prze ile ksiąg pisze się ludzki byt,
Nim wolność w nim wpisze ktoś?
Przez ile lat nie odważy się nikt
Zawołać, że czas zmienić świat?
Odpowie ci wiatr wiejący przez świat
Odpowie ci bracie tylko wiatr.

Przez ile lat ludzie giąć będą kark,
Niewiedząć, że niebo jest tuż?
Przez ile łez, ile bólu i skarg
Przejść trzeba i przeszło się już?
Jak blisko śmierć musi przejść obok nas
By człowiek zrozumiał swój los.
Odpowie ci wiatr wiejący przez świat
Odpowie ci bracie tylko wiatr.

 

tłum. Andrzej  Bianusz

 

 

 

BOB  DYLAN

 


Ocean w nas śpi
I horyzont z nas drwi
Płytka fala fałszywie się mieni
A prawdziwy jest rejs
Do nieznanych ci miejsc
Kiedy płyniesz na przekór przestrzeni

I na tej z wielu dróg
Po co ci para nóg
I tak dotrzesz na pewno do końca
Nie potrzebny ci wzrok
Żeby wyczuć swój krok
I nie musisz wciąż radzić się słońca

Wielbicieli i sług
Tłum ci zawisł u nóg
To wolności twej chciwi strażnicy
Zaprowadzisz ich tam
Gdzie powinieneś być sam
Z nimi żadnej nie przejdziesz granicy

Zlekceważą twój głos
Którym wróżysz im los
Od jakiego ich nic nie wyzwoli
Bo zabije ich las
Rąk co klaszczą na czas
W marsza rytm co śmierć niosąc nie boli

Patrz jak piją i żrą
Twoją żywią się krwią
I żonglują słowami twych pieśni
Lecz nic nie śni im się
A najlepiej wiesz że
Nie istnieje wszak to co się nie śni

By przy śmierci twej być
Płakać śmiać się i drwić
To jedyny cel twojej eskorty
Oddaj komuś rząd dusz
I na własny szlak rusz
Tam gdzie żadne nie zdarzą się porty

Mówić będą żeś zbiegł
Ale wyjdą na brzeg
I zdradzieckie ci lampy zapalą
Ale ty patrząc w dal
Płynąć będziesz wśród fal
Aż sam wreszcie staniesz się falą

 

    Jacek  Kaczmarski , 1985 r.

 

________________________________________________________________

 

                                          BOB  DYLAN

 

Bob Dylan (ur. jako Robert Allen Zimmerman 24 maja 1941 w Duluth[1]) – amerykański piosenkarz, kompozytor, autor tekstów, pisarz i poeta, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w roku 2016[2].

Jest jedną z najważniejszych postaci muzyki popularnej ostatnich pięciu dekad. Swój indywidualny styl oparł na wielu gatunkach muzycznych, od tradycyjnego amerykańskiego folku i country bluesa poprzez country do muzyki gospelrock and rollarockabilly, czy angielskiej, szkockiej i irlandzkiej muzyki folkowej, a także jazzu i swingu. Występuje z gitarą akustycznąelektrycznąkeyboardemharmonijką ustną.

Wczesne utwory Boba Dylana zawierające komentarze społeczne, polityczne, filozoficzne i odwołujące się do literatury ignorowały istniejące konwencje muzyki pop, wpisując się w nurt ówczesnej kontrkultury.

Twórca piosenek uznawanych za hymny pokolenia: Blowin’ in the WindLike a Rolling Stone i protest songówThe Times They Are a-Changin'Hurricane.

Jego twórczość była nagradzana GrammyOscaremNagrodą Pulitzera oraz Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury[3]. W 2009 r. otrzymał Narodowy Medal Sztuki, a w 2012 – Prezydencki Medal Wolności[4].

 z -  Wikipedia

 

 

 

 

 

adam kadmon
O mnie adam kadmon

Jestem istotą czującą , która swoje przeżyła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura