adam kadmon adam kadmon
266
BLOG

Witryna Poetów nr 28

adam kadmon adam kadmon Kultura Obserwuj notkę 16

              Witajcie Admiratorzy poezji.

Ta odsłona jest nieco wyjątkowa. Popatrzcie , dlaczego. Owszem ,nie grozi nam popadnięcie w   autopromocję i samozachwyt.  Z najlepszymi życzeniami na przednówku. Jak Wam się podoba to , co nam nastało już dni 100 temu , z niezłym naddatkiem ?

 

 

                                                          *    *    *    *    *    *    *    *

 

 

                                                        LUDMIŁA   JANUSEWICZ

 

 

Oddalenie i bliskość

___________________

 

Oddaliłeś się ode mnie


choć mam cię na wyciągnięcie


wzroku i myśli przez szyby

nieogrzane naszych

imion

 

Słowa dusisz w sobie

i myślisz że nie można

inaczej

A ja daję im wolność

niech ulatują z klatki

gardła

roznosząc bezgłośny pył

naszego trwania

 

 

 

 

 

Zdarzenia peryferyjne

____________________

 

 

Stracił nadzieję, nie chciało mu się żyć, nic go nie cieszyło, ani ładna


pogoda, ani udana praca, lubił tę pracę, była ciekawa, przynajmniej 


dla niego

.
Żona co jakiś czas powtarzała: mógłbyś poszukać lepszej pracy.


Co to znaczy lepszej? Wtedy czuł się rozgoryczony, jego starania 


obracały się wniwecz po takiej wypowiedzi, właściwie po co się starać,


i tak usłyszy za jakiś czas "mógłbyś poszukać lepszej pracy".


Nie był głupi, nie był leniwy, miał złote ręce, był lubiany.


Żona kochała go i być może nie zdawała sobie sprawy, że powinna

 
owo fatalne zdanie inaczej ująć. Sam nie wiedział jak, ale wiedział,

 
że nie kierowała nią chęć dokuczenia.


Wiedział, że trzeba kupić dzieciom buty, że będą święta i że jeszcze 


coś i jeszcze coś. Wszystko to wiedział, ale co z tego, że wiedział? 


Czy to, co człowiek wie, to jest jakaś informacja? Otóż nie. I to było


wskazówką, którą postanowił wykorzystać

.
Jeśli „nic” nie było informacją, to zadał sobie pytanie, skąd ją zdobyć. 


Od wróżki? Czy byłaby to informacja? Wierzył w naukę, wróżka

 
odpadała.


Przypomniał sobie, że jadąc do pracy mija sklep sprzedający

 
zdarzenia rzadkie i peryferyjne. 


Słyszał, że istnieją dobra rzadkie, to znaczy takie, które są przez

 
wszystkich pożądane, ale nie każdy może je mieć. Może o to chodzi?

 


Postanowił się dowiedzieć. 


Odwiedził sklep, właściciel wyjaśnił mu zasady jego działania i spytał


go czy wie, co to jest średnia.


Oczywiście że wiedział, co to jest.


- Widzi pan, wszystkie zdarzenia można opisać krzywą, która 


wygląda w przybliżeniu jak kapelusz – wyjaśnił właściciel.


On znał nawet nazwę tej krzywej, tylko co z tego?


- Krzywą tę dzieli na pół właśnie średnia - kontynuował właściciel -


wygląda to tak, jakby w środek kapelusza wstawiono prostą


prostopadłą do osi. Otóż im dalej od średniej, czyli od tej prostej,


tym mniej prawdopodobne zdarzenie. Z lewej są zdarzenia


nieszczęśliwe, z prawej szczęśliwe. Wie pan, w żartach mówię, że


handluję prowincją albo peryferiami życia, system działa znakomicie,


jest tylko jeden szkopuł.


- To w czym rzecz? W cenie? - zapytał.


- Cena jest wysoka, nawet zaporowa.


Nie szkodzi, wezmę kredyt, pomyślał.


- Nie wolno nikomu powiedzieć co pan kupił, nigdy i pod żadnym

 
pozorem, pod groźbą wymazania zdarzenia. I jeszcze jedno, sklep nie 


ma licencji czasowej, oznacza to, że zjawisko sprzedane zaistnieje,

tylko nie wiadomo kiedy.


Może to i lepiej, pomyślał, wziął kredyt i kupił zdarzenie peryferyjne,


zapłacił słono, ale opłaciło się.


Wrócił do domu, zaciął usta i spokojnie jadł zupę, i żadne „mógłbyś 


poszukać lepszej pracy” nie ruszało go, a nawet bawiło, jego,


przyszłego milionera!

 

 

 

 

 

Antyczny prawie dramat

____________________

 

 

Zza gęstej firany słów


tych na granicy nerwu


gdy na gwałt słów


opada pajęczyna


ciszy

 

Antyczny dramat


prawie


bez wyjścia

 

 

 

 

 

Anioł Stróż

____________

 

 

mój anioł stróż


nie ma skrzydeł

 

chodzi w spodniach


i skórzanej kurtce


lubi patrzeć na morze


i brzdąkać na gitarze

 

z boskości ma jedynie


błękit oczu w którym


tonę

 

 

 

 

 

Stwarzanie świata

_________________

 

 

Nawet gdy ciebie nie ma


i tak jesteś przy mnie

 

Świat tworzę na nowo


naszymi słowami


nanizując je jak korale


na nitkę

 

 

 

 

 

                                                 ADAM  KADMON

 

 

 

 

                             ZANIM

 

Nim spopieleje Ziemia zanim ostatnia

arka porzuci ten błękitny glob raczmy

zadbać

by wraz z nim nie przepadła o nas

 genetyczna pamięć

Gdy już szans żadnych tutaj na

progeniturę nie będzie  Jak najdalej od

Słońca wypełnijmy przekaz pokoleń

człowieka żyznym zasiewem naszego

gniewu pokory blamażu dumy bólu

ambicji wzlotów aż do pogardzenia

klęsk  nim nasze serca zmysły poru

szenia raz na zawsze oddamy

skalnym przetrwalnikom termitów

na amen na pustę na STOP

 

 

 

                     ZGUBA

 

      zguby nie odnaleziono

z  kretesem w cholerę przepadła

już nie ujawni swoich najdalszych

nierozpoznanych nie spisanych lotów

chociaż tak myślę przeznaczeniu nie umknie

przecież nie jest tylko banalnym przedmiotem

egoizmu pożądania jest wynikiem podstępnego

spisku w którym sprzsięgły sojusz 

ulotne wrażenia z mythodeą* pamięci tak

intymnej że bardziej  nie można że

bardziej się nie da

w scenach przypadkowo uporządkowanych

wydarzeń brakuje solidnej pewności

przyczyn i skutków

co pozostanie dla pointy jeśli nie moralny

chichot

śzyderczy śmiech zramolałej

obłudnej etyki

 

 

* Mythodea - hybryda słów MIT i ODYSEA

 

 

 

                        INTENCJA

 

    Chcesz

powiedzieć

kocham

powiedz

Lecz uważaj 

czasem takie słowa

nie trafiają w niebyt bo

zbyt dotkliwie  sprawią się

w personalnym rzeczy porządku

Nie świeć niedobrym

przykładem

Idź i kochaj godnie

głębiej niż

padają wibrata miłości

jedno za drugim

w najcichszym 

z westchnień do Niebios

 

 

 

 

 

                           W ringu

 

                                                    Wiktorowi  Smolowi , także Poecie

 

 

Temperament patyny 

kontra temperament

pleśni

Niech drąc koty z sobą

 pociesznie zewrą się

 w trosce doczesnej

o przyszłość HISTORII

godnej obelisku 

na podparcie wciąż jeszcze

naszego firmamentu

 

 

 

 

                                                              Dziś na deser -   H O R A CY

                                      ( Quintus Horatius Flaccus.  8.12. 65 p.n.e.  -  27.11. 8 p.n.e. )

 

 

  

Horacy-  Żyłem niedawno do miłości zdatny

 

Żyłem niedawno do miłości zdatny

 

I wojowałem wcale nie bez sławy.

 

Dziś broń ma oraz wysłużona lira

 

Ozdobi ścianę

 

 

Kaplicy, w której mieszka morska Wenus.

 

Tu, tu przynieście płonące pochodnie,

 

Łuki i łomy, co niegdyś zamkniętym

 

Bramom groziły.

 

Boska, co władasz nad szczęśliwym Cyprem

 

I w skwarnym Memfis, gdzie nie znają śniegu,

 

Niebiańskim batem wymierz karę Chloe,

 

Co odmówiła.

Przełożył Jerzy Ciechanowicz

 

 

Wiersz miłosny Horacego pod tytułem I, 19 [Surowa matka Kupidynów

 

Horacy

Surowa matka Kupidynów

 

I syn Semeli rozkazują,

 

Oraz Swawola rozpasana,

 

Bym o miłości dawnej myślał.

 

 

Glykery blask mnie ogniem pali

 

Ponad marmury z Paros bielszej,

 

Pali mnie wdzięczna jej swoboda

 

I twarz, co nazbyt wzrok przyciąga.

 

Wenus mnie zewsząd atakuje,

 

Cypr porzuciwszy, i zabrania

 

Opiewać wierszem groźnych Scytów

 

Lub Partów zwinnych w konnej jeździe.

 

 

Tu nieście, chłopcy, darni świeżej,

 

Tutaj gałązki i kadzidła

 

I czarę wina dwuletniego.

 

Ofiarę złożę — przyjdzie chętniej.

 

             Przełożył Jerzy Ciechanowicz

 

 

           

Wiersz miłosny Horacego pod tytułem III, 9 [Póki byłem tobie miły

 

 

 

Póki byłem tobie miły

 

I nikt twojej szyi białej

 

Prócz mnie nie mógł obejmować,

 

Perski król był mniej szczęśliwy.

 

 

Póki nie kochałeś innej

 

I przed Chloe była Lydia,

 

Której imię powtarzałeś,

 

Czułam się jak rzymska Ilia.

 

Dziś mną Chloe z Tracji włada,

 

Co z kitarą śpiewa wdzięcznie.

 

Za nią umrzeć byłbym gotów,

 

Gdyby los miał ją oszczędzić.

 

Me uczucie odwzajemnia

 

Syn Ornyta z Turiów, Kalajs,

 

Za którego dwakroć umrę,

 

Gdyby los miał go oszczędzić.

 

 

A jeżeli dawna miłość

 

Wróci złączyć nas na nowo?

 

Gdy odtrącę płową Chloe,

 

Drzwi przed Lydią znów otworzę?

 

Choć od gwiazdy on piękniejszy,

 

Z ciebie zaś lekkoduch zmienny

 

Bardziej niż Adriatyk gniewny,

 

Z tobą żyć chcę, umrzeć z tobą.

 

 

                               Przełożył Jerzy Ciechanowicz

 

 

                  

DO PYRRY.
 
Quis multa gracilis te, puer in rosa etc.
 

Cóż to za chłopiec, różą woniejący,
Pieści się z tobą w chłodnym cieniu groty
I tchnienie traci w pieszczocie gorącej,
A ty swe złote rozpuszczasz uploty

Na białe giezło? Hej-że — nieszczęśliwy!
Ileż on razy łzami się zaleje
Na zdradę twoją, gdy nagle burzliwy
Wicher się w ciemnych głębiach rozszaleje...

Kto dziś, w twe cudne z wiarą patrząc oczy,
Zawsze cię wierną ujrzeć się spodziewa,
Nie wie, co cisza na morskiej roztoczy,
Kiedy śpią żagle i wiatr nie powiewa.

Ja wiem!... jam dawno w zmokłe szaty moje
Przybrał ofiarnej świątyni podwoje —
I dziś dlatego innym klęski wróżę,
Żem zaznał ciszy i przecierpiał burze.

 


„Świat“, r. 1908, nr. 11.

 

     przełożył  Henryk Sienkiewicz

adam kadmon
O mnie adam kadmon

Jestem istotą czującą , która swoje przeżyła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura