Co sprawia , że człowiek człowiekowi - wydaje się , że bezinteresownie - funduje tęgą przykrość, decydując o demonstracji swojego prawdziwego oblicza ?
Zwłaszcza pamiętając o tym , że nie żyje w próżni .
Oczywiście , jakiś interes w tym jest tyle , że nierozpoznany , niepewny . A jednak. Wszystko i nic. Jaki imperatyw decyduje o tym, że o s o b a potrafi zdyskredetować się zupełnie tylko po to , aby zademonstrować własną wobec ciebie frustrację ?
Zdaje się , że chodzę po tym świecie dość długo , aby wiedzieć, że są prawdziwi ludzie i ich wymyślone kreacje. Dalece nieprzystające do rzeczywistości.
Myślę o tym w obliczu zbliżającego się 10-lecia tego miejsca - Salonu 24. To będzie bodaj za rok i dwa miesiące. Wtedy minie mi osiem lat i ponad kwartał wirtualnego pobytu tutaj.
Z jakim bagażem doświadczeń osobistych ? Każdy z blogerów zapewne , zadaje sobie podobne pytanie: na co traciłem/łam/ tu czas. Co rzeczywiście zostało zyskane, poza zyskiem właścicieli portalu , oczywistym.
Piszę o tym w kontekście pewnej sugestii , z którą ktoś wystąpił wobec mnie. Zaproponowano mianowicie, zupełnnie niedawno , abym przymierzył się do organizacji spotkania blogerów , związanych z Wielkim Pomorzem. Wskazując , że zarówno ze Szczecina , jak i Gdańska - do Koszalina - jest ta sama prawie droga . Spotkanie w POŁOWIE DROGI ?
Znam Koszalin bardzo dobrze, w końcu pracowałem w nim szmat czasu. To nie byłby problem , zwłaszcza z lokalizacją takiego zjazdu. Tylko czy jest w tym przedsięwzięciu , jakiś poważniejszy , głębszy sens ?
Nie mam już wolnego sierpnia, ale wrzesień - czemu , na dobrą sprawę - nie ?
Niechaj ten tekst posłuży za sondaż opinii . Co Państwo , bywalcy Salonu , mieszkający w obszarze Wielkiego Pomorza i okolic , sądzicie o potrzebie takiego spotkania ?