To mój ostatni, zwinięty tekst. Wszystkie po nim ,są już widoczne. Cokolwiek by nie rzec - z NIEGO jestem najbardziej rad. Poza Salonem dał mi odrobinę uznania, szczyptę zachęty i chyba nadzieję, że jeśli w siebie uwierzyć , to ... zaryzykować warto.
Dawno , dawno temu, pewien mistrz mowy wiązanej , także autor cieszących się dużą poczytnością ZÓRZ ARCHANGIELSKICH ( proza) , mianował się uczniem Przybosia. A po czasie - samowładnie , mianował się osobistym , moim. Był początek lat 70-tych. Złe czasy , w których b. naiwni młodzi , podejmowali próby dobicia do Parnasu.
Po całej epoce, w której młodzieńcy płci obojga , potencjalni poeci , przeistoczyli się w gorzkich , starych malkontentów , odżyłem ; pod wpływem impulsu , nieoczekiwanego spotkania , osobistego szoku - osobistej duszy. To się zdarza , zadziwia i irytuje , bowiem sprawia , że nieoczekiwanie człowiek który zupełnie pominął w życiu coś istotnego , wraca po latach do punktu wyjścia. Bogatszy o wszystko, co uczyniło go starcem na chmielu.
W końcu lat 80-tych poznałem ( dziś już byłą) żonę mojego domniemanego guru. Razem realizujemy na poważnie ,pewne projekty , w tym także - Witrynę Poetów w Wm. Mamy dla siebie wiele przyjażni i życzliwości.
Ten mikropoemat nie jest jednak jej dedykowany.
Ty najlepiej wiesz, komu
----------------------------------------
Epilog
zakochany celnik
gdy z zagranicy wydarzeń
zasób uczuć przyjął
niepojętych
także i on cło
musi spłacić
nie ma pomiłuj
przepraszam czy
mogę już
odejść najintymniej
karuzela stop
- 1 -
stuk-puk
nie ma cię tu
nie jesteś tam
słowo dotyka
czas więdnie
nie ma cię tu
nie ma cię tam
mgłą zachodzi monitor
Eurydyko
przecież nie martwa
i ty goń
zdążaj za innym
fatum
niech cię poniecha
supełek
- 2 -
żegnajcie wszystkie sny moje
rozległe epickie pełne
uniesień akcji i zwrotów
w rozległym kraju dzieciństwa
którego nazwy nie pomnę
żegnajcie senne majaki
porwane noce
amarantowym pulsem
spójne
i wy o liryki cokolwiek
znaczące
suchą łzą starca
żegnam słoneczne stacyjki
na których nikt
nie wysiada
już was w snach
nie oglądam
i ty odstąp i żegnaj
radosna bezimienna
w kielichu róży szlachetnej
może jeszcze nadążę
wyszeptać uśmiech
twój promienisty
- 3 -
władco Harmonii
barw kreatorze
lirniku strun
Universum
ześlij mi w
lada momencie
rozważne światło
widzenia
bym przestał
być owad
balansujący
na mikrometrycznej
przestrzeni
osmotycznego
napięcia roznieć
tę skierkę
co to mam ją
po przodkach
inaczej
utonę
- 4 -
nie ma prawa skończyć się dobrze
nie odległość czyni odległym
przecież razem jesteśmy na
wyciągnięcie ręki
niczyja wina gdy wzrasta
kiedy zapłonie sentyment
więc biją nam one głośniej
chrońmy ich odgłos serdeczny
przed uchem innych
i kpiną
chrońmy nam nasze serca
żyjmy nawet samotnie
równie banalni dla tych
którym należy wypada
dać nieśmiertelną duszę
w darze niezapomnienia
- 5 -
jestem wstrząśnięta ale nie zmieszana
to mówiąc owinęła Rzecz w sieć
otuliną mocnych pajęczyn
- 6 -
a jeśli cię nie ma
gdy nigdzie
kształtu posągu
wspomnienia
sztuką jest mimo
tego
być z tobą na
jedno spojrzenie
i pobrać całą
i drżącą
w póżny ideał
zamkniętą
brak mi
ddechu twego
czas cuda
wyczynia
słowom
odpowie echo
stoję pomiędzy
realem
a realem dotkliwym
powracam w zapis
notatnik
gorliwie spisze
funkcję cichego
marzenia
- 7 -
PROLOG
nad brzeg rzeki Lete
zdążałem za tobą
umoczyłem kubek
we mnie nie umieraj
... a gdzie są siódme wrota
jaki przed ląd
czy to daleko
czy bardzo blisko ...
BŁĄD
-----------------------------------------------------------------------------
Ten short-poemat całkiem mocno przetrzepał moją
wenę. Pisałem , pisało się , zostało - zatem jest.
Trudno , wybacz. Taką formę, klimat i treść.
Komentarze