adam kadmon adam kadmon
140
BLOG

..... 7.... albo.... VII....

adam kadmon adam kadmon Kultura Obserwuj notkę 2

To mój ostatni, zwinięty  tekst.   Wszystkie po nim ,są już widoczne. Cokolwiek by nie rzec - z NIEGO  jestem najbardziej rad. Poza Salonem dał mi odrobinę uznania, szczyptę zachęty i chyba nadzieję, że jeśli w siebie uwierzyć , to ... zaryzykować warto. 

Dawno , dawno temu, pewien mistrz mowy wiązanej , także autor cieszących się  dużą poczytnością ZÓRZ ARCHANGIELSKICH ( proza) , mianował się uczniem Przybosia. A po czasie - samowładnie , mianował się osobistym , moim. Był początek lat 70-tych. Złe czasy , w których b. naiwni młodzi , podejmowali próby dobicia  do Parnasu.

Po całej epoce, w której młodzieńcy płci obojga , potencjalni poeci , przeistoczyli się w  gorzkich , starych malkontentów , odżyłem ; pod wpływem impulsu , nieoczekiwanego spotkania , osobistego szoku - osobistej duszy. To się zdarza , zadziwia i irytuje , bowiem sprawia ,  że nieoczekiwanie człowiek który zupełnie  pominął w życiu coś istotnego , wraca po latach do punktu wyjścia. Bogatszy o wszystko, co uczyniło go starcem na chmielu.

W końcu lat 80-tych poznałem ( dziś już byłą) żonę mojego domniemanego guru. Razem realizujemy na poważnie ,pewne projekty , w tym także - Witrynę Poetów  w Wm.  Mamy dla siebie wiele przyjażni i życzliwości.

 

 

 

Ten mikropoemat nie jest jednak  jej  dedykowany.                                    

 

 

 

 

 

 

                                                                          Ty najlepiej wiesz, komu    

                                                                       ----------------------------------------

       

 

 

 

 Epilog

 

zakochany celnik

gdy z zagranicy wydarzeń

zasób uczuć przyjął

niepojętych

także i on cło

musi spłacić

nie ma pomiłuj

 

przepraszam czy

mogę już

odejść najintymniej

karuzela stop

      -  1 -

stuk-puk

nie ma cię tu

nie jesteś tam

słowo dotyka

czas więdnie

nie ma cię tu

nie ma cię  tam

mgłą zachodzi monitor

Eurydyko

przecież nie martwa

i ty goń

zdążaj za innym

fatum

niech  cię poniecha

supełek

 

      - 2 -

żegnajcie wszystkie sny moje

rozległe epickie pełne

uniesień akcji i zwrotów

w rozległym kraju dzieciństwa

którego nazwy nie pomnę

 

żegnajcie senne majaki

porwane noce

amarantowym pulsem

spójne

i wy o liryki cokolwiek

znaczące

suchą łzą starca

 

żegnam słoneczne  stacyjki

na których nikt

nie wysiada

już was w snach

nie oglądam

 

i ty odstąp i żegnaj

radosna bezimienna

w kielichu róży szlachetnej

może jeszcze nadążę

wyszeptać uśmiech

twój promienisty

 

      - 3 -

władco Harmonii

barw kreatorze

lirniku strun

Universum

ześlij mi w

lada momencie

rozważne światło

widzenia

bym przestał

być owad

balansujący

na mikrometrycznej

przestrzeni

osmotycznego

napięcia roznieć

tę skierkę

co to mam ją

po przodkach

inaczej

utonę

 

    - 4 -

nie ma prawa skończyć się dobrze

nie odległość czyni odległym

przecież razem jesteśmy na

wyciągnięcie ręki

niczyja wina gdy wzrasta

kiedy zapłonie sentyment

więc biją nam one głośniej

chrońmy ich odgłos serdeczny

przed uchem innych

i kpiną

chrońmy nam nasze serca

żyjmy nawet samotnie

równie banalni dla tych

 którym należy wypada

dać nieśmiertelną duszę

w darze niezapomnienia

 

        - 5 -

jestem wstrząśnięta ale nie zmieszana

to mówiąc owinęła Rzecz w sieć

otuliną mocnych pajęczyn

 

           - 6 -

a jeśli cię nie ma

gdy nigdzie

kształtu posągu

wspomnienia

sztuką jest mimo

tego

być z tobą na

jedno spojrzenie

i pobrać całą

i drżącą

w póżny ideał

zamkniętą

brak mi

ddechu twego

czas cuda

wyczynia

słowom

odpowie echo

stoję pomiędzy

realem

a realem dotkliwym

 

powracam w zapis

notatnik

gorliwie spisze

funkcję cichego

marzenia

 

      - 7 -

 PROLOG

nad brzeg rzeki Lete

zdążałem za tobą

umoczyłem kubek

we mnie nie umieraj

... a gdzie są siódme wrota

jaki przed ląd

czy to daleko

czy bardzo blisko ...

BŁĄD

 

-----------------------------------------------------------------------------

 

Ten short-poemat całkiem mocno przetrzepał moją

wenę. Pisałem , pisało się , zostało - zatem jest.

Trudno , wybacz. Taką formę, klimat i treść.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

adam kadmon
O mnie adam kadmon

Jestem istotą czującą , która swoje przeżyła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura