Horda potworów z piekła rodem , ancymonów , diabłów rogatych szczerbatych, zasmarkanych i dojrzewających ancykrystów , zasiadła znów w szkolnej ławce , aby konsekwentnie uczyć swych nauczycieli i z premedytacją – luzactwa , nonkonformizmu za kasę starych , i grupowego seksu ,jeśli akurat jest naukowe podejście do życia w rodzinie, bo jak wiadomo – wszyscy Polacy , to jedna rodzina, a wszystkie dzieci – są nasze.
Wiadro na głowie takiego jednego już lądowało, a że natura nie znosi próżni , zastoju i innych niefartownych okoliczności , ciekawym jest, cóż ta dzicz, tj. dzieciaczki nasze kochane , jeszcze zdążą wymyślić, a stawka – rzecz jasna – rośnie. Łezka w oku za onym Giertychem kręci się ; jaki był , taki był , ale środków dyscyplinujących – na biurku , mu nie brakowało . A dziś ?Może w ramach działań happenerskich , szkół parę spalą . albo chociaż dosłownie wykończą wybrane ciało pedagogiczne , bez możliwości obrony ? Bowiem szans na to ,że czegoś się nauczą , zbyt wielu nie ma. Jeśli zrządzeniem losu , tu lub nawet tam , pojawią się jednostki wybitne, ambitne – co ja gadam – nawet prospołecznie nastrojone , to tylko potwierdza kopernikańską regułę , że dobry pieniądz ,z rynku zawsze wyprze – półgrosz lada jaki. Cała reszta dokaże talentów wielu i niepospolitych zdolności na długich przerwach, w szkolnych kibelkach , w gimbusach i galeriach handlowych , jak Polska piękna ,szeroka i wolna – od Tuska pana.
W głowie ponownie zapala się czerwona lampka ( było już tak ) : a co się dzieje z ideą powrotu szkoły do formatu ośmioklasowego ? Sprawdzonego, z tradycją, wydolnością pedagogiczną , szkoły w piękny sposób wiążącej uczniów , nauczycieli i rodziców , że o środowisku nie wspomnę ? Można uznać profesora Ryszarda Legutkę ( tego ,co musiał rozwydrzone gówniarstwo przepraszać , za ich rozwydrzenie ) , za ojca pomysłu przywracającego byt dawnej , jakże lepszej szkoły. Przypomnijmy : ten pan reprezentuje środowisko propisowskie – to samo ,co ów nienadzwyczajny profesor, twórca żałosnej reformy , pan M. Handke.
Państwo polskie , którego po rejteradzie tuskowej , w zasadzie jeszcze BARDZIEJ nie ma , celuje w uporczywym poszukiwaniu oszczędności , z reguły naszym kosztem i w promocji racjonowania wydatków – też z naszych portfeli. A to pomysł jak znalazł - usunięcie gimnazjów do lamusa edukacyjnego nieudacznictwa i zdrowy przejaw gospodarskiego podejścia do problemu NIEMANIA środków na cokolwiek , z wyjątkiem wyjątkowych apanaży dla swoich , prawda pani p.o. premiera ?
A że kilkaset ważnych figur ze świecznika , sezonowo utraci stołki ? Przecież to osoby dotkliwie wyedukowane , które starannie uczono, by wiedzę o radzeniu sobie – jak najlepiej i przystępnie – ordynowały innym. Jeśli więc zechcą zwalniać, to bankowo przyjmować będą , albowiem biurokracji w Polszcze naszej , nigdy dość.
Prawda , CYSORZU-PADYSZACHU Europy ?