Było zamiarem moim , napisać o tym co poniżej, teksty najmniej dwa, ale racjonalizm i wygodnictwo podpowiada, że w zupełności wystarczy jeden.
Dawno, dawno temu, dość prominentny funkcjonariusz KGB , major Anatolij Golicyn, był uprzejmy przejść na stronę dobra i światła, czyli Zachodu. Był sobie rok 1961, zimna wojna rozwijała się w najlepsze, Chruszczow walił kułakiem w mównicę ONZ, a Kennedy zbierał się w sobie, pomiędzy jednym , a drugim romansem. Dokładnie nie pamiętam, bom miał wtedy osiem lat, chociaż wyglądałem na dziesięć.
Golicyn działając od 1962 roku na rzecz kontrwywiadu CIA , dostał się pod opiekę jego szefa, słynnego Jamesa Jesusa Angletona , współpracując przy okazji z komórkami Wielkiej Brytanii. Były już, sowiecki major, zrewolucjonizował poglądy nowych mocodawców , na cele, zadania i całą strategię sowieckiego imperium. Były tak niewiarygodne i absurdalne , że nie chciano mu wierzyć i tylko żelazna wola Angletona sprawiła, że gość nie został potraktowany jak niezrównoważony konfabulant i blagier. Fakt, że rewelacje Golicyna okazały się prawdą, udowodniła historia.
Zarys swojej teorii stworzył Golicyn w momencie, gdy kariera Angletona dobiegała końca - gdzieś w połowie lat 70-tych. Z biegiem czasu, dzieło byłego KGB-isty, poprawione przez zawodowego literata , ujrzało światło dzienne ; było to w początku ósmej dekady , sama zaś książka pojawiła się na rynku w 1984 roku pt. NEW LIES FOR OLD ( " Nowe kłamstwa w miejsce Starych" ) .
Co głosił Golicyn ? W dużym uproszczeniu , poglądy wyłożone w książce , opisać można następująco : KGB stworzył i zrealizuje strategię kontrolowanego rozpadu ZSRR i ich marionetkowego obozu. Przeprowadzi się to w imię przez nich rozumianej , nowej Realpolitik zakładającej , że komunizm przeżył się jako ustrój niereformowalny , ciążący i niekonkurencyjny wobec wyzwań czasu , przez co trzeba i należy , dokonać istotnej kosmetyki obozu sowieckiej władzy, ale tak, aby nikt na czas nie połapał się , w czym rzecz. Powracając, jasna sprawa , do wypróbowanej , wielkoruskiej tradycji i ideologii. W KGB nie było sentymentów, istniały za to wszelkie, niezbędne instrumenty utrzymania władzy, oczywiście, poprzez zaangażowanie wypróbowanych towarzyszy.
Postawiono wpierw na marionetki - idealistę Gorbaczowa i pijanicę Jelcyna , iżby uwiarygodnili rozpoczęty proces. Nie przypadkiem nazwano ten cyrk pieriestrojką-głasnostią. Tym samym utorowano drogę do władzy i faktycznego samodzierżawia , w okowach "właściwie" rozumianej demokratyzacji - panu Włodzimierzowi Putinowi i jego drużynie z Sankt Petersburga. W tym momencie wybór ten był pragmatyczny i jedynie słuszny, bowiem nowa Rosja, pozwoliła swoim bogacić się niesłychanie, rozwijając to, czego nauczyła się najlepiej - eksportując na Zachód surowce i pozyskując środki i możliwości ( także metodą złodziejsko-wywiadowczą ) budowy nowych technologii, a co zatem idzie - dokonując postępu naukowo-badawczego i wdrożeniowego , niemożliwego w czasach siermiężnego ZSRR. Wycofanie się armii z Afganistanu, tylko podkreślało PR-owski zamysł Kremla, aby , jak tylko można, oszwabić Zachód , usposabiając go do siebie przyjażnie, a rozbrajająco. Więc zaczął Zachód kroić wydatki na armie i przemysł , od którego zależy bezpieczeństwo państw. W Polsce sprzedano przy okazji wszystko, co się nie dało splajtować , np. hutnictwo wytapiające stal na polskie czołgi, działa samobieżne i armato-haubice, że o reszcie nie wspomnę.
Teraz, w obliczu kryzysu ukraińskiego, wszyscy mamy, to co jest !
W 2007 roku, z inicjatywy A. Macierewicza, ówczesnego szefa Kontrwywiadu Wojskowego, wydano dzieło Golicyna W Polsce. Jego tytuł u nas to - " NOWE KŁAMSTWA W MIEJSCE STARYCH. KOMUNISTYCZNA STRATEGIA PODSTĘPU I DEZINFORMACJI. " Czy czytał to prezydent L. Kaczyński ? Wielce prawdopodobne, że tak - lubił czytać. I rozumieć.
( na motywach artykułu Leszka Pietrzaka pt. "Szpieg Który Został Wizjonerem" , pomieszczonego w U'RZE - nr. 2 / 148/ 2014 ) .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gen. Skrzypczak, defetysta.
Były dowódca wojsk lądowych, były wiceminister O N , wciąż jak się zdaje, totumfacki Partii Miłości do Władzy , w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że będziemy w Polsce musieli czekać , w wypadku ataku na odsiecz NATO - 2 do 3 tygodni, Rosjanie zajmą Warszawę w 3-4 dni, zaś nim przybieży ku nam Ameryka, miną najmniej 3 miesiące , przez co armia rosyjska przetoczy się przez nas, nawet tego nie zauważając. Wypowedż Skrzypczaka konweniuje z upowszechnianą przez polskojęzyczne media tezą, jakoby armia polska jest w stanie obronić tylko 8 % powierzchni kraju.
Pytać Skrzypczaka, co robił, gdy miał władzę w wojsku, próżny trud. Przecież on nawet dziś twierdzi, że reforma struktur wojska jeszcze nie jest zakończona . Ciekawe, czy on wie, że śmigłowców bojowych mamy ilość porównywalną do ruskich zasobów ? A ile Rosjanie mają okrętów podwodnych, równie sprawnych, co KURSK ?
Komentarze