Jeden z zacnych blogerów - E.Fedorowicz ( www.wirtualnemedia.pl ) przejął się tym ,że w roku ubiegłym
wyjechało z Polski 500 tys. ludzi. No to ja się też wziąłem i przejąłem. 10 lat temu opowiadałem pani Kadmonowej ,że gdybym tylko był o 10 lat młodszy, to w cholerę, to niech mnie, aby jak najdalej...
Opowiadałem to osobie , która wraz ze mną spędzała czas na emigracji wewnętrznej - od jesieni 1984 roku. Solidarnie i małżeńsko. Pewnie, że ta "emigracja" miała i ma swoje plusy : bez niej nawet do łba by mi nie przyszło, że zostanę prowincjonalnym blogerem i wraz z rzeszą innych, przeżywał będę epopeę matki Madzi, romans tego Radzia z tą Rozenek, upadek Atrakcyjnego Kazimierza, lincz na Trynkiewiczu, hecę z abonamentem RTV , wyniesienie Bieńkowskiej kosztem Schetyny, uziemienia Dreamlinerów - nielotów , afercię z Józkiem Bąkiem, stan wojenny u Jaruzelskich i takie tam.
Kogo do cholery obchodzi, że z kraju wyjechało jedno miasto wielkości Wrocławia, czy Szczecina ze Stargardem Szcz. do KUPY ?
Przecież najważniejsze, że Szczuka Kazimiera ambicje ma tak europarlamentarne, że aż zajęła miejsce około pierwsze.
Miejsce w kolejce po szczęście Szczuki.
Ktoś wie, czy szczęśliwie nareszczie ukończyła dyplom ?